Większość osób ma albo będzie miała wady wzroku. To nie żart – około 75% społeczeństwa boryka się z nimi. Wśród wad wzroku jest też taka, której uniknąć w zasadzie się nie da, bo powstaje z przyczyn naturalnych i objawia się zwykle u osób po 40 roku życia. Starczowzroczność, czyli prezbiopia, jak i pozostałe wady wzroku, mogą być skutecznie korygowane dzięki pomocom optycznym. Zaliczymy do nich okulary i soczewki kontaktowe, przy czym te pierwsze są dużo bardziej popularne.
Czy muszę nosić okulary?
Jeśli zauważaliście u siebie pogorszenie jakości widzenia, to znak, że pora na wizytę u specjalisty, czyli okulisty lub optometrysty (https://lekarzebezkolejki.pl/blog/czym-sie-rozni-okulista-i-optyk-od-optometrysty/w-1815). W zasadzie brak problemów ze wzrokiem również z tego nie zwalnia – sugeruje się, by osoby z okiem miarowym (bez wad), stawiały się na wizyty kontrolne co 2 lata. Służą one bowiem nie tylko rozpoznaniu wady widzenia, ale także zbadaniu samego narządu wzroku. Ewentualne rozpoznanie jego choroby we wczesnym stadium, nawet gdy ta nie daje jeszcze niepokojących objawów, może znacząco podnieść szansę wyleczenia.
Specjalista odpowie więc na pytanie, czy i jakie okulary powinniście nosić. Co ważne – tylko specjalista. Samodzielna „diagnoza” wady wzroku nadal jest dość popularna. Osoby mające problemy ze wzrokiem kupują gotowe okulary, np. w markecie czy na straganie, dobierając je pod kątem tego, czy lepiej się w nich widzi. Faktycznie, można uzyskać taką poprawę, ale szkła okularowe mają więcej parametrów, niż tylko „plusy” i „minusy”, optometrysta dobierze je też dużo dokładniej, niż sam zainteresowany. Taki dobór okularów może spowodować jeszcze większe problemy ze wzrokiem – pogłębienie wady albo pojawienie się innej.
Moc to nie wszystko
Najważniejszym parametrem, jaki znajdziemy na recepcie na okulary, jest moc, wyrażona w dioptriach. Jednak szkła okularowe mogą mieć także inne właściwości, które podniosą ich funkcjonalność i zwiększą możliwości.
Przykładowo antyrefleks – w szkłach kupowanych u optyka będzie to już raczej standard, na bazarze niekoniecznie… Ta właściwość ogranicza odbicia światła od soczewki, co bardzo poprawia komfort oczu, zwłaszcza gdy okulary nosi się długo.
Bardzo ważną opcją, na której nie warto oszczędzać, jest tzw. powłoka Blue Control. Chroni ona oczy przed światem emitowanym przez ekrany – monitory komputerów, telewizorów, smartfonów. Czyli urządzeń, z których korzysta każdy z nas, a większość wręcz nadużywa… Warto wiedzieć, że okuliści zalecają używanie powłoki Blue Control nie tylko w okularach korekcyjnych. Można ją wykorzystać również w tzw. zerówkach, szkłach bez mocy korekcyjnej. Popularnie nazywane są okularami do komputera i co ciekawe, mogą być w określonych przypadkach refundowane przez pracodawcę (https://poradnikpracownika.pl/-dofinansowanie-i-refundacja-okularow-przez-pracodawce). To cenna informacja, bo kupno okularów oznacza zwykle wydatek kilkuset złotych, albo i więcej, jeśli w grę wchodzi zaawansowana wada czy wystąpienie kilku jednocześnie w oku.
Z kolei powłoka UV przydatna jest raczej na zewnątrz. Długotrwała ekspozycja na promieniowanie słoneczne UV-A i UV-B może pogłębić problemy ze wzrokiem, spowodować choroby, w tym nowotworowe, nie jest też korzystne dla kondycji skóry. Stąd też latem (choć nie tylko) nie powinniśmy wychodzić na zewnątrz bez okularów przeciwsłonecznych. Nadal nie każdy wie, że bez problemu można zamówić przyciemnione okulary przeciwsłoneczne z filtrami UV i mocą korekcyjną, albo ewentualnie nosić normalne okulary przeciwsłoneczne, ale w połączeniu z soczewkami kontaktowymi.